Odkąd Internet mocno wkroczył w życie i codzienne życie ogromnej liczby ludzi, powstało tak specyficzne zjawisko, jak miłość korespondencyjna. Liczba powieści wirtualnych rośnie z dnia na dzień. Często słyszymy, że jest to zjawisko nienaturalne, że zmniejsza prawdopodobieństwo pełnoprawnego związku między mężczyzną a kobietą. A co z rzeczywistością?
Z reguły osoby rozczarowane życiem rodzinnym lub wrażliwe, nieśmiałe, mające trudności w komunikowaniu się z innymi ludźmi, zwłaszcza z przedstawicielami płci przeciwnej, są skłonne do wirtualnych powieści w sieciach społecznościowych.
W pierwszym przypadku taka miłość pozwala albo rozjaśnić życie, zdobyć emocje i komplementy, których brakuje w prawdziwym życiu, choćby tylko w formie wirtualnej, albo zmniejszyć ból psychiczny, urazę, rozczarowanie po zerwaniu z partnerem.
Jeśli małżonkowie mają wirtualny romans, mogą utrzymać rodzinę razem, co jest bardzo ważne. W końcu rozwód nie zawsze jest w ich planach!
W drugim przypadku wirtualna miłość pozwala zwiększyć poczucie własnej wartości, poczuć pewność siebie. A to ma ogromne znaczenie dla osób, które z powodu kompleksów mają trudności z porozumiewaniem się. Często myślą, że inni ich nie aprobują, czekając, aż ich panna się śmieje. Dlatego wszelkie oznaki uwagi, pochwały od nieznanego wirtualnego rozmówcy w sieci społecznościowej są dla nich bardzo przyjemne. Mimowolnie pojawia się chęć lepszego poznania tej osoby, dowiedzenia się o niej więcej. Jeśli chwała, komplementy od niego trwają, mogą pojawić się uczucia podobne do miłości.
Takim oznaką uwagi może być nawet najbardziej niewinny komplement, na przykład wysoka ocena zdjęcia lub jakiegoś dzieła (wiersz, robótka ręczna itp.).
Z psychologicznego punktu widzenia łatwo to wytłumaczyć. Uwaga, zainteresowanie nieznajomego kusi właśnie swoją nowością. Zwłaszcza jeśli ludzie nie otrzymują (lub wydaje im się, że nie otrzymują) pochwał, uznania od bliskich, przyjaciół, znajomych. Na przykład kobieta dawno zapomniała, kiedy mąż ją ostatnio chwalił, nazywał piękną i ukochaną. Albo skromny „pracownik biurowy” czuje się niedoceniony: szefowie często dopatrują się w nich winy, niż chwalą. A potem nagle z zewnątrz - komplementy, szczera pochwała! I w kółko. Jest coś na zawrót głowy.
Często zdarzają się też przypadki, gdy miłość korespondencyjna przytłacza ludzi, którzy pragną szczerego uznania. Na przykład bardzo bogaty człowiek chce być kochany za swoje ludzkie cechy, a nie za bogactwo. Lub olśniewające marzenia o urodzie, które partner widzi w niej przede wszystkim piękno wewnętrzne, a nie zewnętrzne. W takich przypadkach w ankietach i podczas korespondencji często wskazuje się celowo nieprawdziwe, niedoceniane informacje o sobie, np. młodzi ludzie wskazują, że mają niski majątek materialny, mieszkają w wynajętym mieszkaniu lub w mieszkaniu komunalnym.
Istnieje wiele powodów pojawienia się powieści wirtualnych. Czy jest to normalne, czy nie, tylko ich uczestnicy mogą decydować. W każdym razie, jeśli dana osoba czuje się samotna, ale nie odważy się zrobić pierwszego kroku w prawdziwym życiu, lepiej poznać się w Internecie i nawiązać relację korespondencyjną niż siedzieć w domu i „utopić się” w swoich negatywnych myślach. Być może ten sam romans przerodzi się w coś wielkiego.