Być może widziałeś takie zdjęcie, gdy na ulicy zauważasz młodą matkę z dzieckiem w wózku, z której słychać rozpaczliwy krzyk przeradzający się w pisk. Prawdopodobnie maluch stara się jak najlepiej pokazać mamie, że naprawdę chce być w tej chwili w jej ciepłych i delikatnych dłoniach, a nie w ultranowoczesnej i wygodnej kołysce wózka.
Z reguły takie sytuacje albo kończą się histerią matki i dziecka, kiedy nastrój jest kompletnie zrujnowany, a spacer zamienia się w torturę. Albo dziecko może spokojnie zasnąć po kilku minutach nieustannego płaczu. Wszystko to wynika z tego, że matki starają się w ten sposób wychowywać swoje nowonarodzone dzieci, „nie przyzwyczajając ich do własnych rąk”.
Takie metody nie mogą nie mieć negatywnego wpływu na psychikę dziecka. Wyobraź sobie, że twój maluch, bardzo mały, bezbronny i bezradny, widzi w tobie swoje wsparcie, wsparcie i zbawienie. To całkiem naturalne, że w pierwszych dniach życia dziecko chce jak najczęściej odczuwać Twoje ciepło i obecność. Dlatego tak często płacze i prosi o ramiona, okazując ci swoją troskę.
Jednak niektórzy rodzice uparcie stają na swoim miejscu i starają się odbierać dziecko tak rzadko, jak to możliwe. Tymczasem pozbawiasz się najszczęśliwszych i najpogodniejszych chwil radości. W końcu to wielkie szczęście, gdy czujesz mały cud na swoich silnych rękach. Należy tylko do Ciebie i tylko Ciebie kocha. Kiedy Twoje dziecko jest w Twoich ramionach, cały jego układ nerwowy i stan emocjonalny znajdują się w stanie odpoczynku i relaksu.
Kontakt dotykowy z rodzicami jest bardzo ważny dla noworodków. W końcu okruchy nadal słabo widzą, więc dotykanie to jedyny sposób na poznanie otaczającego ich świata na początkowym etapie. Jeśli dziecko prosi o ramiona podczas płaczu lub jakiejś urazy, nie odmawiaj mu tego. Dziecko potrzebuje wsparcia, a jeśli w tym momencie go odepchniesz, może to wpłynąć na jego stan ducha w przyszłości.
Nie bój się rozpieszczać dziecka, często je zabierając. Uwierz mi, jeśli Twój system wychowawczy jest zbudowany poprawnie, to dodatkowy dotyk dziecku nie zaszkodzi. Wręcz przeciwnie, w ten sposób możesz jeszcze raz pokazać dziecku, jak bardzo jest ci drogie. Wiesz, jest jedno bardzo mądre powiedzenie: „Nie bój się rozpieszczać swoich dzieci, bo jeszcze nie wiadomo, jakie próby czeka je życie”. Oczywiście nie jest to wezwanie do ślepego i bezwarunkowego rozpieszczania swoich fidgetów. Jednak rozsądne odpusty są nadal dopuszczalne.
Nie przegap okazji, aby lepiej komunikować się z maluchem i nie bój się wziąć go w ramiona. Wiedz, że wkrótce Twoje dziecko dorośnie i bez względu na to, jak marzyłeś o trzymaniu go na ramionach, w odpowiedzi możesz tylko usłyszeć: „Mamo, już nie jestem mały!”