Zgadzam się, dziecko jest najcenniejszą rzeczą, jaką mają jego rodzice. Spodziewasz się dziecka? A może już zacząłeś wychowywać noworodka? Prawdopodobnie słyszałeś o takiej chorobie jak dysbioza. A może spotkałeś ją? Będziesz zaskoczony, ale ta choroba nie istnieje.
Dysbakterioza
Po pierwsze, ta choroba jest rodzajem mitu. Faktem jest, że tej choroby nie można ustalić.
Nowo narodzone dziecko ma „czyste i przezroczyste” jelito, które zamieszkuje wówczas około trzech tysięcy różnych drobnoustrojów, dzielących się na kilka grup:
Uczestniczyć w procesach trawiennych, wymianie pierwiastków śladowych;
Większość z nich;
Te mikroorganizmy są sprawcami chorób.
Nie ma jednej liczby mikroorganizmów: stosunek jest inny dla wszystkich, jest indywidualny. Łącząc się „w kupę”, tworzą one jeden organ – mikrobiom, niezwykle ważny dla człowieka narząd układu odpornościowego i pokarmowego.
Niektórzy rodzice, zainteresowani rodzajem drobnoustrojów żyjących w jelitach dziecka, pokładają nadzieję w znalezieniu odpowiedzi w wynikach analizy stolca. Ale żadna taka analiza nie może odpowiedzieć na to pytanie i dać pełny obraz mieszkańców ścian jelit. Maksimum, którego można się nauczyć, to mikroflora w świetle jelita.
Z tego możemy wywnioskować: po przeprowadzeniu analizy kału pod kątem dysbiozy nie otrzymasz pożądanych informacji. Dlatego nie ma diagnozy. A jeśli go tam nie ma, ginie potrzeba jego poszukiwania i leczenia.
Jak być?
Jeśli zauważysz u dziecka oznaki infekcji jelitowej (gorączka, biegunka, wymioty), najpierw poszukaj patogenu, wykonaj testy, aby go zidentyfikować i zbadać. Następnie zostaną przepisane niezbędne leki.