Pierwsza w historii medycyny plastycznej oficjalnie uznana operacja zmiany płci transseksualnej została przeprowadzona w 1954 roku u pacjentki Christine Jorgensen. Po 60 latach takie operacje stały się dla Rosjan czymś powszechnym. Ale jeśli w Ameryce Północnej i Europie Zachodniej pozwalają transseksualistom dalej żyć w pokoju i pracować w swojej dziedzinie płci, to w Rosji często prowadzą tylko do pojawienia się nowych poważnych problemów.
Gra hormonalna
Życie TS transseksualistów to niekończące się próby wyrwania się z błędnego koła. FtM - od angielskiego żeńskiego do męskiego lub MtF - męskiego do żeńskiego, wpada do niego od urodzenia. FtM oznacza przejście transseksualne z kobiety na mężczyznę. MtF - wręcz przeciwnie, od męskiego do kobiecego. Powód narodzin transseksualisty któregokolwiek z tych dwóch typów jest naturalny, zależny wyłącznie od tła hormonalnego matki. Dziecko rodzi się z dysforią płci: fizjologicznie – jedna płeć, psychicznie (płeć) – przeciwna.
Z dysforią „podarowaną” przez rodziców, biologiczny chłopiec/dziewczynka płci i odwrotnie, zmuszony jest istnieć aż do śmierci. Jednocześnie, do pewnego wieku, nawet o nią nie podejrzewają. A potem przez wiele lat nie rozumieją, co się z nimi dzieje i jak radzić sobie z tym dziwnym stanem i ciągłą depresją. Poważnym problemem jest w szczególności fakt, że ani transseksualność, ani dysforia płciowa nie mają zewnętrznych oznak.
Nawet doświadczony pediatra nie jest w stanie odróżnić jednego zdrowego dziecka od drugiego, które odziedziczyło faktycznie chorobę endokrynną. Nawiasem mówiąc, według ICD-10, najnowszej wersji Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób, transseksualizm jest chorobą psychiczną, której leczenie nie jest stosowane. Od dawna ustalono, że możliwe jest tylko częściowe wyeliminowanie dysforii poprzez zbliżenie płci biologicznej (paszportowej) osoby do płci. Odbywa się to poprzez terapię hormonalną, feminizację dla MtF i maskulinizację dla FtM, chirurgię plastyczną i pomoc w adaptacji społecznej.
Walcz o życie
Naprawdę bolesne napady dysforii zaczynają się u transseksualistów od samego początku dorosłości. Dokładniej, po tym, jak w pełni uświadomili sobie swój stan biseksualny, otrzymali całą niezbędną wiedzę. Po spotkaniu, dzięki internetowi, z innymi osobami cierpiącymi na podobną chorobę, z pracami naukowymi i czasami śmiesznymi publikacjami w mediach. Nawiasem mówiąc, to właśnie brak takich informacji, niemożność zmiany swojej sytuacji, uzyskania odpowiedzi na wszystkie pytania i jest głównym powodem, dla którego wielu transseksualistów woli umrzeć wcześnie.
Lista najważniejszych problemów wpływających m.in. na samobójstwo obejmuje wysoki stopień transfobii w rosyjskim społeczeństwie, konieczność przyjmowania drogich hormonów, które niszczą zdrowie przez całe życie, prawie całkowity brak lekarzy rozumiejących problemy transseksualistów i są w stanie im pomóc. Równie ważne jest prawne nieuznawanie CU przez państwo, całkowity brak przepisów regulujących proces ich leczenia, przekazywania i zmiany dokumentów, niedostępność wykwalifikowanej pomocy medycznej, prawnej i socjalnej.
Prawie wszyscy transseksualiści w końcu stają w obliczu otwartego niezrozumienia rodziny i krewnych, aż do wydalenia z domu i przymusowej przeprowadzki do innego miasta, utraty dzieci, przyjaciół i kręgu społecznego, dyskryminacji.. Co więcej, zarówno w pracy, gdzie często są poddawani psychologicznej presji i zmuszani do rezygnacji, jak i podczas jej poszukiwania. Im dłużej pojazdy są w tranzycie, jak w slangu tej grupy ludzi nazywa się transseksualną transmisję, tym bardziej negatywnie odbierane jest używanie w stosunku do nich nazwy paszportowej i płci.
Pasja paszportowa
Ogromne trudności stwarza „dysforia paszportowa” sformułowana przez badaczkę fenomenu transseksualizmu w Rosji Julię Sołowiewą. Jego istotą jest to, że wygląd i nazwa, pod jaką pojazd żyje w społeczeństwie po wejściu w tzw. coming out, ujawnienie, często nie odpowiadają już zdjęciu i innym danym osobowym w poprzednim paszporcie. W rezultacie osoba regularnie napotyka trudności, na przykład przy wydawaniu i korzystaniu z kart bankowych, otrzymywaniu przekazów pieniężnych, kupowaniu biletów i wsiadaniu do pociągu lub samolotu.
W przypadku pojazdu, który już zmienił swój wygląd, raczej nie uzyskamy pożyczki, poświadczysz dokumentu u notariusza, przekroczysz granicę, zdobędziesz pracę. To znaczy, aby przeprowadzić każdą procedurę, która wymaga pełnej tożsamości posiadacza paszportu z jego danymi. Z drugiej strony nie mniej trudno jest uzyskać paszport pasujący do płci, nowego wyglądu oraz wybranego imienia i nazwiska. Wszak rosyjskie urzędy stanu cywilnego, nie mające podstaw prawnych, dokonują zmiany, i to nie zawsze, tylko po przedstawieniu przez transseksualistę dokumentu ze szpitala, który oficjalnie poświadcza, że została przeprowadzona jedna z operacji korekty płci. Albo na mocy nakazu sądowego. Jeśli chcą, nie muszą.
Należy pamiętać, że koszt takich operacji czasami sięga dwustu lub trzystu tysięcy rubli. I nie w ilości. Osoby, które z reguły nie mają stałego dochodu, żyjąc samotnie, nie zawsze mogą sobie pozwolić na takie wydatki. W praktyce oznacza to, że pojazd ma prawo do paszportu z jego rzeczywistymi danymi dopiero po dobrowolnym ubezwłasnowolnieniu za własne pieniądze. Ale jednocześnie nie otrzyma grupy niepełnosprawności, ani nawet możliwości, jeśli pracuje, wzięcia zwolnienia lekarskiego.
Zmiana dokumentów
Całkowicie taka procedura wygląda następująco:
- Przeprowadzenie co najmniej jednej operacji chirurgicznej w celu usunięcia pierwotnych cech płciowych;
- uzyskanie dokumentu ze szpitala o takiej operacji;
- spory sądowe (nie zawsze);
- zmiana w urzędzie stanu cywilnego w miejscu rejestracji aktu urodzenia i imienia i nazwiska, uzyskanie odpowiedniego zaświadczenia;
- Wymiana na jego podstawie paszportu cywilnego i wszelkich innych dokumentów - dyplomu wykształcenia, książeczki pracy, prawa jazdy, nakazu mieszkania, legitymacji wojskowej, zaświadczeń o ubezpieczeniu i emeryturze i innych.
Jednak nawet w przypadku udanej zmiany dokumentów, ciągnącej się niekiedy latami, nadzieje transseksualisty na zatrudnienie i szczęśliwe życie są minimalne. O ile oczywiście TS nie jest supermodelką Andrea Pejic, byłą zawodniczką Miss Universe Jenną Talakovą lub zwycięzcą Eurowizji Dana International. Ale spośród setek tysięcy transseksualistów tylko nieliczni trafiają do świata show-biznesu. Nie ma wśród nich Rosjan, z wyjątkiem piosenkarki Juliet Bashirova, która kiedyś próbowała zostać uczestnikiem tego samego Konkursu Piosenki Eurowizji, nie. Jest również mało prawdopodobne, aby pojawiły się w dającej się przewidzieć przyszłości.