Do Mamy Chłopca Zadedykowanego Lub Kiedy Nadszedł Czas, Aby Wychować Mężczyznę W Swoim Synu?

Do Mamy Chłopca Zadedykowanego Lub Kiedy Nadszedł Czas, Aby Wychować Mężczyznę W Swoim Synu?
Do Mamy Chłopca Zadedykowanego Lub Kiedy Nadszedł Czas, Aby Wychować Mężczyznę W Swoim Synu?

Wideo: Do Mamy Chłopca Zadedykowanego Lub Kiedy Nadszedł Czas, Aby Wychować Mężczyznę W Swoim Synu?

Wideo: Do Mamy Chłopca Zadedykowanego Lub Kiedy Nadszedł Czas, Aby Wychować Mężczyznę W Swoim Synu?
Wideo: 3 zachowania toksycznych facetów 2024, Może
Anonim

Dziś jestem mamą wielu dzieci iw okresie macierzyństwa zdobyłam i zdobywam bezcenne doświadczenie, którym jestem gotowa się dzielić. Oczywiście od samego początku nie wiedziałam, jak wychować syna. Wątpliwości i pytań było wiele…

Do Mamy Chłopca Zadedykowanego lub kiedy nadszedł czas, aby wychować Mężczyznę w swoim synu?
Do Mamy Chłopca Zadedykowanego lub kiedy nadszedł czas, aby wychować Mężczyznę w swoim synu?

Kiedyś, nie będąc jeszcze doświadczoną mamą nowonarodzonego chłopca, miałam szczęście być świadkiem niezwykle ciekawej sceny. Rozgrywał się na moich oczach, tak blisko, że mogłem zobaczyć wszystkie jego niuanse. Od tego czasu poważnie zainteresowałem się tematem męskości i kobiecości i zacząłem szukać odpowiedzi na pytanie: co ja, jak mama chłopca może zrobić dla swojego dziecka, żeby w przyszłości „prawdziwy mężczyzna” wyrośnie z niego. Trochę więcej czasu minęło i stopniowo zaczęło dochodzić do uświadomienia sobie, zrozumienia znaczenia ról każdego z małżonków, stopniowo też nastąpiło uwolnienie od fałszywych wyobrażeń na temat mężczyzn, inspirowanych przestarzałymi stereotypami społecznymi… Ale to było wszystko później i tego dnia… … Szybki pociąg zabrał mnie ciemnymi tunelami metra. Siedząc wygodnie na siedzeniu, trzymałem w rękach dobrze znaną książkę, w zamyśleniu przerzucając postrzępione strony. Obrazy zmieniały się za szklanymi ścianami, pozostawiając po sobie rozumiane stacje. W wagonie pociągu elektrycznego nie było wielu ludzi, ale jednocześnie nie było też wolnych miejsc. Każdy gość zajmował się swoimi sprawami: ktoś czytał, inny spał, trzeci w słuchawkach cieszył się muzyką. Naprzeciw mnie była rodzina - kobieta około czterdziestki i jej syn, który wyglądał na około dwanaście lat. Pociąg ruszył do przodu, a ja nadal szybowałem mentalnie w drukowanym świecie. W pewnym momencie, patrząc w górę, odkryłem, że zamierzamy się zatrzymać. Jeszcze chwila i drzwi się otworzyły, zapraszając serdecznie oczekujących pasażerów do środka. W szerokim otwarciu pojawiła się dama w prestiżowym wieku, około siedemdziesięciu pięciu lat. Rozglądając się, poszła prosto w moim kierunku. Przygotowałem się do wstania, ale wtedy zobaczyłem nastoletniego chłopca rzucającego przede mną strzałę. Starsza kobieta skinęła głową z aprobatą i opadła na wolne miejsce. Spojrzałem na chłopca i podziwiałem to, co zobaczyłem: wcześniej zagubiony w tłumie, niepozorny, teraz swoją obecnością rozświetla całą przestrzeń. Jego oczy błyszczały iskierkami światła, jego tułów wyprostował się, a jego sylwetka przybrała kształt odwróconego trójkąta. Męska energia rozlała się po jego ciele. Nastolatek był zadowolony z tego aktu. Bardzo miło było na niego patrzeć. Wszystko było jakby na swoim miejscu. … Ale nie na długo. Wpadając jak tajfun matka naszego bohatera przerwała sielankę. Nagle zerwała się i dosłownie posadziła syna na swoim miejscu. Kobieta złapała się poręczy i kiwając się z boku na bok - silna i bezinteresowna, z niewzruszonym spojrzeniem, kontynuowała przerzucanie stron czasopisma dla kobiet. Jej gęste brwi były zmarszczone, przypominając raczej głęboki rów w gęstniejącym zmierzchu niż piękne księżyce. Obserwowałem rozwój wydarzeń. Chłopiec nieśmiało podniósł oczy i próbował się kłócić: „Mamo…” - ale nie odważył się kontynuować i zatrzymał się. - Usiądź, powiedziałem! – rozkazała kobieta. Nieśmiała, jasnoróżowa farba rozlała się na twarzy dziecka, plamiąc prawie całą powierzchnię skóry nierównymi dużymi plamami. Jeszcze przed chwilą pełen siły, chęci do życia i robienia rzeczy… usiadł przede mną z pochyloną głową, mocno wciskając ją w pochyłe ramiona. Nie odważył się zaprzeczyć i skazał na posłuszeństwo kobiecie-matce, która żyła we własnym świecie i nie zauważyła, co się dzieje. Od tego czasu udało mi się zobaczyć sporo takich zdjęć. Chłopcy stawali się coraz mniejsi, a matki młodsze. Ale za każdym razem wszystko się powtarzało: mama pospiesznie sadzała ukochane dziecko na pustym siedzeniu, stojąc przed synem, często zmęczona, a nawet wyczerpana, z ciężkimi torbami w rękach. Są też inne sytuacje, w których widać, jak małżonek umiejętnie radzi sobie z dorosłym mężem, kontrolując i korygując każdy jego krok. Czy nie każda kobieta marzy o byciu w ramionach godnego mężczyzny, poczuciu silnego ramienia obok siebie, poczuciu się „jak za kamiennym murem”, jednocześnie pozwalając sobie na bycie sobą i cieszenie się sobą, by żyć życiem kobiety? Ile Żon szczerze chce podziwiać bliskiego mężczyznę - małżonka, ukochanego, jak wiele matek chce być dumnych ze swojego syna. Wcale nie piszę, aby wyrazić potępienie, ale szczerze pragnę zwrócić naszą matczyną uwagę na wychowanie małych chłopców i zasugerować: * Pomyślcie nam – Kobietom-Matkom, co możemy zrobić, aby przyczynić się do ujawnienia się mężczyzn potencjał w synach. Zobaczyć w tym PROCES, który naturalnie implikuje Rozwój, świadomość i, oczywiście, Czas. (Podczas gdy w konwencjonalnym sensie definicja „prawdziwego mężczyzny” jest raczej wynikiem końcowym.); * Pomyśl o tym, że według psychologów kształtowanie się roli ojca i mężczyzny następuje we wczesnym dzieciństwie – w wieku 5 lat! A zdobyte doświadczenia i pomysły są głęboko przyswajane na poziomie podświadomości; * Spójrz z zewnątrz na siebie, na wewnętrzny krąg, aby dokładnie zobaczyć, gdzie my – matki – okazujemy nadmierną opiekę, opiekę lub kontrolę, tym samym nie pozwalając lub znacząco hamując rozwój męskiego potencjału u naszych synów; * Zastanów się, jak moglibyśmy przyczynić się do rozwoju naszego dziecka. Przecież po latach mały chłopiec będzie musiał wziąć odpowiedzialność za żonę i dzieci, za utrzymanie rodziny, za rozwiązywanie poważnych problemów społecznych; naturalne przeznaczenie musi zostać zrealizowane. Powiedz mi, co myślisz, w jakim wieku możesz zacząć wychowywać mężczyznę w swoim synu? Jak odpowiedziałbyś na to pytanie? W wieku piętnastu, dziesięciu czy pięciu lat? Wydaje mi się, że można wychowywać i prowadzić dziecko jeszcze wcześniej, kiedy dziecko zaczyna słuchać słów i uważnie patrzeć na otaczający go świat – jeszcze przed rokiem. Oczywiście na samym początku drogi jesteśmy w stanie swoimi działaniami pokazać przykłady cnoty, troski, odpowiedzialności. Pozwalając na otrzymanie żyznej ziemi. Ale już niedługo, warstwa po warstwie, zrozumienie przez chłopca jego roli w rodzinie, społeczeństwie, świecie stopniowo będzie leżeć na tym solidnym fundamencie… Połączyłem kilka przykładów z życia, jak mama i tata (jeśli w ogóle) mały chłopiec mógł przyczynić się do powstania męskich cech charakteru. Całkowicie według własnego uznania. Ponieważ wychowanie jest sztuką i zakłada wyłącznie twórcze i indywidualne podejście do każdego dziecka z osobna (ze względu na wyjątkowość osobowości), a nawet do tego samego dziecka, w różnych okresach życia wymagane jest zaktualizowane podejście. Jestem pewien, że uzupełnisz listę o własne spostrzeżenia i spostrzeżenia. I w końcu znajdziesz to, co jest najbardziej odpowiednie dla Twojej rodziny. Rekomendacje Doświadczonych Matek: 1. Oczywiście najlepszym wychowaniem jest nasz własny przykład, czym tak naprawdę żyjemy i czym oddychamy, kim naprawdę jesteśmy. Słowa, które nie są poparte światopoglądem i działaniem, stają się puste i bezużyteczne. Na przykład od najmłodszych lat (nawet przed rokiem) możesz skupić uwagę dziecka na tym, że tata otwiera mamie drzwi, daje płaszcz, nosi ciężkie torby; powinien ustąpić miejsca samym osobom starszym i kobietom w ciąży. 2. Komunikuj się z dzieckiem i wyjaśniaj swoje działania. Bardzo dobrze jest wyartykułować powody swojego zachowania. Na przykład, kiedy rezygnujesz z miejsca w transporcie lub pomagasz babci wspinać się po schodach, możesz wyjaśnić, że człowiekowi trudno jest stać, bolą go nogi i może upaść. Dla tych, którzy mają dziadków, porównaj ich. Nieznajomi są dla dziecka rodzajem abstrakcji, a gdy pojawia się analogia do znanych osób, staje się jasne, dlaczego trzeba się w ten sposób zachowywać. 3. Zachęcaj i chwal dziecko. Zaznacz te działania, które odnoszą się do aktu życzliwości, troski o otaczających go ludzi itp. 4. Uczyć niezależności. Podam przykład kobiety, która od dzieciństwa uczyła syna dbać o siebie. Nauczyła go wszystkiego: gotować, czyścić, prać, prasować, a nawet szyć na maszynie do szycia. Nie znając przyszłości swojego syna, przygotowała go w najlepszy sposób. Teraz dorosły, znakomity człowiek – ojciec pięciorga dzieci. Zawsze może przyjść z pomocą swojej żonie i być jej pomocnikiem. 5. Przyjmij pomoc od dziecka. Bardzo ważne jest, aby uczyć dzieci nie tylko brania, ale także dawania miłości, opieki, pomocy. Jeśli dziecko oferuje pomoc, przejmuje inicjatywę, dobrze jest nauczyć się to akceptować, o ile to możliwe. W ten sposób jeden z moich przyjaciół siada na zadzie za każdym razem, gdy mały synek spieszy, by dać mamie płaszcz. A ta druga nie odmawia siedzenia na pustym miejscu, podczas gdy obok niej stoi jej pięcioletni syn. 6. Uczenie dzieci czynienia dobra powinno być takie samo jak wszystko inne. W naszej rodzinie opowiadamy, kiedy i jak tata i mama udają się na pomoc rodzicom. Dobrze, gdy dziecko zaczyna uświadamiać sobie, że w rodzinie istnieje wzajemna pomoc i czym ona właściwie może być. Kiedy przygotowujemy się do przekazania ubrań dla rodzin o niskich dochodach, dzieci same mogą wyrazić swoje pragnienie i wybrać zabawki dla potrzebujących dzieci. 7. Angażuj się w pracę, którą możesz. Wiele znanych mi matek postępuje tak: jeśli w drodze ze sklepu ma pod ręką małą torbę dla dziecka, daje ją synowi (plastikowa torba jest odpowiednia dla dwu-, trzyletniego dziecka). 8. Wspieraj odpowiedzialność. Przydatne jest powierzenie spraw, w zależności od wieku dziecka, jest to wykonalne, pożądane jest, aby wśród nich było „przypisane” dziecku (myj kubek dla siebie, regularnie podlewaj kwiatek lub karmij papugę, czyste buty itp.). Odpowiedzialność rośnie wraz z dzieckiem: im starsze, tym odpowiednio więcej. Jedna znajoma rodzina, zostawiając dzieci same w domu, wybiera tę „odpowiedzialną”. Następnym razem ta zaszczytna rola przypada innemu dziecku. Dzieci czekają na swoją kolej! Ojciec i syn mogą chodzić razem na „męskie sprawy”: przynieść ciężkie torby, rozgrzać i wyczyścić samochód, śnieg na podwórku, złożyć łóżeczko dla swojej młodszej siostry lub kupić kwiaty itp. I na koniec chciałbym zauważyć: zarówno w każdym biznesie, jak i przyczyniając się do kształtowania męskich cech charakteru u syna, ważne jest, aby nie przesadzać. Nie warto zakładać mundurka, który nie pasuje do małego i wciąż niesilnego dziecka. Musi jeszcze stać się dorosłym i odpowiedzialnym mężczyzną, głową rodziny, przechodzącym wzdłuż linii życia. Uważam jednak, że warto zachęcać do życzliwości, odpowiedzialności i troski o otaczających go ludzi. Nie zapominając, że przed Tobą stoi mały człowiek, który ma prawo być słaby i nie musi za każdym razem spełniać Twoich oczekiwań (jak każdy inny mieszkaniec Ziemi, nawiasem mówiąc). I aby pokazać cierpliwość i mądrość, ponieważ za ujawnienie jakiegokolwiek pełnego potencjału (mężczyzna nie jest wyjątkiem), całe ludzkie życie jest oddane…. Ekaterina Shabanova, Matka wielu dzieci, trenerka, konsultantka, Kierownik ROO „SZCZĘŚLIWA RODZINA”

Zalecana: