Fajnie i wygodnie jest mieć związek bez zobowiązań. Nie musisz relacjonować wieczoru spędzonego poprzedniej nocy, relacjonować nadchodzące wydarzenie, przedstawiać swojego partnera znajomym i krewnym. Uczucia takie jak zazdrość, niepokój, strach i odpowiedzialność są automatycznie usuwane na bok. Ale co może się okazać takim związkiem?
Oczywiście jest to łatwe połączenie, w którym nikt nikomu nic nie jest winien. Nie ma tu miejsca na niezadowolone roszczenia, sceny zazdrości, piskliwe rozmowy i napady złości. Jest to raczej elementarne, tymczasowe zjawisko, przydatne do utrzymania życia seksualnego.
Często taki związek pomaga uniknąć uczucia przygnębienia i smutku związanego z niedawnym rozpadem związków miłosnych. I po prostu lepiej mieć przynajmniej taki związek, niż być sam. Miło jest mieć zaufanie do harmonogramu spotkań, do spójności partnera seksualnego. Oszczędności finansowe odgrywają rolę i, co dla wielu jest bardzo ważne, zachowanie wolności osobistej.
Ale czy naprawdę wszystko jest tak piękne, jak się wydaje? Często zdarza się, że jedna ze stron zaczyna odczuwać coś więcej w stosunku do partnera. Ale zdając sobie sprawę, że w odpowiedzi na swoją spowiedź usłyszy, choć ciepłą, ale odmowę, nie odważa się otworzyć i zaczyna marnieć i odczuwać dyskomfort w związku bez zobowiązań. Pojawiają się te same roszczenia, niepokój, uczucie zazdrości i urazy. Z reguły taki związek się rozpada. Próba utrzymania go jakoś to tylko przedłużenie tortur.
Z czasem pojawiają się myśli o braku perspektywy. W końcu niewiele osób chce spędzić resztę życia samotnie, nie mając przy sobie naprawdę bliskiego i troskliwego partnera życiowego. Który, mimo wszystko, zawsze tam będzie, wspierał, dzielił wszystkie smutki i smutki jednakowo.
Stopniowo w związku pojawia się poczucie bezużyteczności i pustki. Nuda postępuje przy braku emocji charakterystycznych dla stanu miłości. Nie ma tego uczucia lekkości, lotu, gdy za plecami wyrosły Ci skrzydła, gdy chcesz objąć cały świat i wykrzyczeć całemu światu, że jesteś zakochany i szczęśliwy.
Często przeżywany taki okres prowadzi do idei pełnoprawnego życia rodzinnego, opartego przede wszystkim na miłości, której nie ma w związku bez zobowiązań.