Stosunek mężczyzny do pieniędzy to ta delikatna kwestia, która może położyć kres możliwemu romansowi w ciągu jednej randki. Ostatnio żigola został zastąpiony przez tzw. „pół-mężczyzn” – nowe pokolenie mężczyzn, którzy domagają się od kobiet równego wkładu finansowego do budżetu rodzinnego. Często dla słabszej płci taka pozycja jest celowo niekorzystna. Jak rozpoznać „pół mężczyznę” na samym początku związku, aby nie zawieść się w przyszłości i nie uzależnić się od niego?
Kim są „półludzie” i dlaczego relacje z nimi są niebezpieczne?
„Półkorzyści” lub „półludzie” rozpatrują związek rodzinny z punktu widzenia relacji towar-pieniądz. Z reguły separacja finansowa w takich parach zaczyna się od propozycji równej zapłaty za całe wspólne życie - media, jedzenie, rozrywkę, wakacje. Niektóre kobiety, inspirowane europejskimi wartościami równości płci, akceptują te reguły gry. Chociaż, jeśli chodzi o podział obowiązków wokół domu, „pół-człowiek” może nie być tak pryncypialny i chętnie się zgodzi, jeśli partner życiowy przejmie wszystkie prace domowe.
Ale brzydka strona relacji z takim mężczyzną otwiera się już przy pierwszych trudnościach finansowych. Ciąża, choroba, urlop macierzyński lub jakikolwiek inny powód niepełnosprawności nie wpłynie w żaden sposób na podział składki kobiety do budżetu ogólnego. „Półczłowiek” zgodzi się trzymać go tylko w długach, podczas gdy będzie ściśle kontrolował wszystkie wydatki i zażądał jak najszybszego zwrotu. Z jego strony mogą pojawić się wyrzuty i zniewagi z powodu niewypłacalności finansowej: „darmowiec”, „zależna”, „utrzymywana kobieta”.
Kobiety, które uzależniły się od takich mężczyzn, są pozbawione zasiłku macierzyńskiego, zasiłku na dzieci, ostatnich oszczędności i są dosłownie zmuszone do ucieczki do pracy, pomimo małego dziecka lub problemów zdrowotnych. Następnie muszą spłacać długi u własnych mężów lub konkubentów jeszcze przez kilka lat.
Swoim zachowaniem „pół-człowiek” dewaluuje każdą formę relacji w parze, z wyjątkiem pieniędzy. Może „hojnie” umorzyć część długu kosztem seksu, wykonać za niego jakieś obowiązki lub rozszerzyć zakres swojej wolności. Na przykład taki mężczyzna powie żonie, że nie wróci do domu na noc, a ona nie ma prawa go wyrzucać, ponieważ nie pracuje.
Gdy relacja z „pół-człowiekiem” zaszła za daleko, nie będzie można się z nich wydostać bez strat. W rzeczywistości znaki ostrzegawcze w zachowaniu mężczyzny można zauważyć na początku spotkania. Dzięki temu unikniesz rozczarowania i żalu z powodu straconego czasu.
Jak rozpoznać „pół mężczyznę” na randce
Już na pierwszej randce można podejrzewać mężczyznę o „półmężczyznę”. Aby to zrobić, wystarczy przyjrzeć się bliżej jego zachowaniu i słowom. Na przykład może przyjść na spotkanie bez kwiatów i żartować, że nie jest gotowy od razu wydawać pieniądze, ponieważ nie jest pewien kontynuacji znajomości.
Kwestia pieniędzy dla takich ludzi jest bolesnym tematem, więc mogą, w takim czy innym stopniu, stale dotykać jej podczas komunikacji. Dziewczynę powinny zaalarmować rozmowy o kobiecej komercjalizacji, skargi na trudności finansowe, uznanie niepłacenia alimentów dzieciom z przeszłych związków. Jeśli nowy znajomy jest przykro i ma mało pieniędzy dla siebie, to prawie nie jest gotów wydawać pieniędzy na żonę lub dzieci.
Bardzo często „pół-mężczyzna” chowa się za wartościami europejskimi, chwali niezależność kobiet i samowystarczalność. Jest głęboko przekonany, że nie ma obowiązku nikogo wspierać, gardzi „niezależnymi” i „utrzymywanymi kobietami”. Wręcz przeciwnie, może z dumą opowiedzieć nowej znajomości, jak jego matka bezinteresownie ciągnęła wszystko na siebie.
Poza tym każda usługa lub prośba o pomoc jest przez niego postrzegana w formacie „co za to dostanę”.„Pół-mężczyzna” z zadowoleniem przyjmuje stosunki barterowe, więc zgadza się np. pomóc dziewczynie z cieknącym kranem tylko w zamian za pyszny obiad.
W rozmowach i zachowaniu takiego człowieka łatwo zauważyć małostkowość i nieuzasadnioną chciwość. Niezależnie od tego, czy chodzi o historie o batonie czekoladowym wydanym na dziewczynę, czy o zmartwienia o prezenty pozostawione przez byłą żonę po zerwaniu.
I oczywiście apoteozą randki z typowym „półmężczyzną” będzie propozycja podziału rachunku. Ewentualnie może zapłacić za wszystko pod warunkiem, że następnym razem również za niego zapłacisz. Ogólnie rzecz biorąc, podział na „twoje” i „moje” będzie stale śledzony w jego zachowaniu. Na przykład, jeśli znajdziesz się razem w sklepie, zapłaci tylko za zakupy przy kasie, milcząco oferując opiekę nad sobą.
Oczywiście nie jest wstydem, aby kobieta pokrywała własne wydatki. Ponadto, jeśli jego sytuacja finansowa jest stabilna i bezpieczna. Ale w związku z „półmężczyzną” ta ścieżka z góry okaże się przegraną. W oparciu o materialną niezależność dostaniesz chciwego człowieka, żigolaka i darmozjada, z którym nawet twoja ulubiona praca zamieni się w obowiązkową ciężką pracę bez prawa do odpoczynku i zmęczenia.
Już na pierwszej randce mężczyzna powinien zrozumieć, że nie jesteś zadowolony z tego formatu związku. Może albo ponownie rozważyć swoje podejście do dystrybucji finansów, albo kontynuować poszukiwania idealnego partnera bez Twojego udziału.