Przemoc jest przejawem agresji, a nie „szaloną miłością”. Jeśli mężczyzna bije kobietę, jest gwałcicielem, a jego ofiarą jest płeć piękna. Jest tylko jedno wyjście z tej sytuacji - trzymać się z daleka od takiego "człowieka".
Bić i kochać to różne rzeczy
Ogólnie rzecz biorąc, w języku rosyjskim jest wystarczająco dużo wyrażeń, takich jak „miłość jest zła”, „trwać - zakochać się”. Wielu czyni z tego motto życiowe i egzystuje w agresywnym środowisku, narażonym na przemoc domową. Jak to się wszystko zaczyna? Gdzie jest punkt wyjścia, punkt zwrotny, w którym wczoraj łagodny i kochający mąż po raz pierwszy podniósł rękę do żony. W końcu, kiedy szczęśliwa nowożeńka schodzi do ołtarza, nawet nie myśli, że jej mąż może ją uderzyć, a nawet pobić. Może się to zdarzyć każdemu i wszędzie, ale nie im. Dlatego też, gdy przemoc pojawia się po raz pierwszy, większość kobiet, które się z nią stykają, doświadcza poczucia całkowitego zagubienia i braku zrozumienia tego, co się dzieje.
Z punktu widzenia psychologów wszystko jest proste. Jakakolwiek przemoc zawsze rozwija się według pewnego schematu. Jest to cykl, który składa się z czterech etapów i stale się powtarza. Nie powinieneś się łudzić. Jeśli mężczyzna raz podniósł rękę na kobietę, będzie to powtarzać, dopóki kobieta nie zerwie z nim relacji i się go nie pozbędzie. Bez względu na to, jak ostro to zabrzmi, przemocy możesz pozbyć się tylko rozstając się z gwałcicielem.
Cztery etapy przemocy
Są więc cztery etapy. Przemoc oczywiście nie bierze się znikąd. W pierwszym etapie, poprzedzającym przemoc, dojrzewa niezadowolenie. Jeśli człowiek ma skłonność do agresji, to w tym momencie przygotowuje się psychicznie do aktu przemocy. Oczywiście „nie celowo”. Oznacza to, że tylko maniacy snują plany, jak pokonać jego żonę. „Normalny” agresor popełnia incydent z użyciem przemocy w momencie wybuchu przemocy, któremu towarzyszy stres emocjonalny, oskarżenia, zniewagi, groźby i wreszcie działanie.
Po tym etapie koniecznie następuje pojednanie. Często burzliwy, z wyrzutami sumienia gwałciciela, przeprosinami i wyjaśnieniami przyczyn okrucieństwa (to ona sama jest winna). Nawiasem mówiąc, wiele kobiet tak myśli - to jej wina, przyprowadziła mężczyznę. Ostatni etap jest jak miesiąc miodowy. Związek jest cudowny, skruszony gwałciciel podoba się, daje prezenty. Ale po tym etapie pierwszy z pewnością powróci. Cykl się powtarza. Nikt, kto raz doświadczył przemocy, nie zdołał uniknąć powtórki, pozostając z gwałcicielem.
Jak nie być ofiarą
Jest tylko jedno wyjście - odejść. Trzymaj się z dala od męskiego tyrana, nawet jeśli jest on mężczyzną twoich marzeń. Życie ofiary jest nie do przyjęcia dla osoby o normalnej psychice. I nigdy nie jest winą kobiety, że mężczyzna podniósł na nią rękę. Tylko on jest winny. I bez względu na to, jak przeprosi, bez względu na to, jak żałuje, musisz opuścić gwałciciela i poszukać innego mężczyzny. To jedyny sposób na uniknięcie przemocy.