Termin „rodzinny związek” oznacza brak jakiegokolwiek podporządkowania, dystansu między ludźmi. Oznacza to, że ich związek jest wolny od szacunku, formalności, bardziej przypomina przyjacielski, a nawet braterski (stąd nazwa). Na pierwszy rzut oka to dobrze. Mimowolnie przypomina się stare hasło z czasów sowieckich: „Człowiek jest przyjacielem, towarzyszem i bratem człowieka!” Znajomy związek ma jednak wiele negatywnych stron.
Jakie są wady znajomości
Jeśli chodzi o relacje między bliskimi krewnymi, wiele jest naturalnych i wybaczalnych: nadmierna szczerość, wtargnięcie w „przestrzeń osobistą”, a nawet poufałość. Chociaż oczywiście rdzenni mieszkańcy powinni zachowywać się wobec siebie delikatnie, unikając nietaktu, pyszałków. Do rodziny i przyjaciół zazwyczaj podchodzi się z mniej rygorystycznymi standardami niż do obcych. Jednocześnie sam fakt bliskiego związku daje podstawy do pretensji do szczególnej postawy, oczekiwania na pomoc i wsparcie.
Ale jeśli chodzi o nieznajomych, takie zachowanie prawie na pewno doprowadzi do kłótni, urazów, konfliktów. Kiedy osoba, która nie jest ani bliskim krewnym, ani bliskim przyjacielem, zachowuje się zbyt swobodnie, pozwala sobie wdzierać się w czyjąś osobistą przestrzeń, nieustannie wymaga uwagi lub pomocy, wywołuje to instynktowne niezadowolenie, a nawet oburzenie.
Dlaczego znajomość szkodzi pracy
W niektórych organizacjach, instytucjach obowiązuje zasada „Jak najmniej formalności”. Ich liderzy uważają, że kolektyw pracy powinien być jak jedna wielka i przyjazna rodzina, a wtedy wszyscy pracownicy będą sumiennie wykonywać swoje obowiązki, nie będzie problemów z dyscypliną, intrygą, zawiścią itp. Dlatego nie tylko sami traktują pracowników w sposób poufny, ale także w każdy możliwy sposób zachęcają do takiego zachowania swoich podwładnych. Jednak w większości przypadków wynik jest dokładnie odwrotny do tego, czego oczekują.
Żadna organizacja nie może skutecznie funkcjonować bez przestrzegania choćby elementarnych zasad podporządkowania i dyscypliny pracy. Nawet najbardziej demokratyczny i protekcjonalny przywódca czasami musi nie tylko zachęcać, ale także karać pracowników. W dodatku jego rozkazy i instrukcje muszą być wiążące, ale jak to osiągnąć, skoro w oczach podwładnych jest tylko „jednym z wielu”? Oczywiście wcale z tego nie wynika, że szef musi być koniecznie twardy, autorytarny, ale musi zachować pewien dystans między sobą a podwładnymi.
Ponadto zażyłość między pracownikami często prowadzi do straconych godzin pracy, gdy zamiast wypełniania obowiązków służbowych prowadzone są niekończące się rozmowy na tematy osobiste. Ludzie mogą gromadzić się przeciwko każdemu pracownikowi, a to również jest złe.