Dla matek samotnie wychowujących dzieci obowiązuje oficjalny termin - samotna matka. Ale wiele kobiet o tym statusie może polemizować z taką definicją. Samotne matki są często określane jako kobiety, które samodzielnie wychowują dzieci urodzone w małżeństwie. A społeczeństwo niezmiennie przypisuje takiej matce etykietkę ofiary, gorszej i tak dalej.
Największą trudnością dla kobiety, która znajduje się w sytuacji, gdy w pobliżu nie ma ramienia silnego mężczyzny, jej męża i ojca dziecka, jest także finansowa. Zdarza się, że kobieta zostaje z dzieckiem na rękach, bez środków do życia i bez dachu nad głową. To w tym momencie najważniejsze jest wsparcie bliskich. To niekoniecznie mama lub tata, przyjaciel lub dziewczyna może wspierać, pomagać, a nawet schronić. Nie zaniedbuj żadnej pomocy, tak nie jest, gdy musisz połączyć dumę.
Tak układa się współczesne społeczeństwo, które w głównej mierze leży na barkach kobiety. I dlatego decydując się na stosunek seksualny z mężczyzną, niezależnie od tego, czy jest to stały partner, czy przypadkowy znajomy, a może nawet legalny mąż, kobieta powinna zrozumieć, że w przypadku ciąży mężczyzna może po prostu wyparować, zniknąć w nieznanym kierunku, pod warunkiem, że samodzielnie zrozumie sytuację, zastanowi się, gdzie mieszkać, w czym spać, w co się ubrać i jak karmić siebie i dziecko. Niestety nierzadko zdarza się, że mężczyzna unika płacenia alimentów na rzecz swojego dziecka, argumentując, że te pieniądze trafią do wspólnej skarbonki, a nie tylko po to, by kupić jakieś rzeczy wyłącznie dla syna lub córki. Jednocześnie ojcowie nie biorą pod uwagę, że dziecko musi nie tylko raz w miesiącu rozpieszczać się zabawkami, ale także w ciągu miesiąca dziecko coś je, idzie do przedszkola, uczęszcza do niektórych sekcji lub kręgów …
Ale finansowa strona problemu, choć istotna, jest nadal gorsza od tej, której doświadcza kobieta. Bo to bardzo przerażające. A szkoda. I to boli. I czujesz też niekończącą się winę przed małym człowiekiem. I ze smutkiem patrzysz, jak ojcowie jeżdżą na sankach z dziećmi, grają w hokeja z synami na zimowym lodowisku, a córki innych ludzi zawsze mają niezawodnego ochraniacza i wiele więcej. generuje z kolei przerośniętą potrzebę kochania i rozpieszczania, która często przeradza się w szkodliwą dla dziecka nadopiekuńczość.
A wieczorem, kiedy maluch zasypia, narasta melancholia i rozpacz i samotność. Więc wpadnięcie w depresję nie zajmie dużo czasu. Dlatego pierwszą rzeczą, jaką powinna zrobić niezależna matka, jest zaprzestanie zagłębiania się w siebie, szukania wad i przyczyny tego, co się stało. Sytuacja już istnieje. I musimy nauczyć się to akceptować. Nie z litości dla siebie i swojego dziecka. Jesteście całą rodziną. Wprawdzie na każdym kroku natkniesz się na definicję „rodziny niepełnej”, ale dlaczego nie kompletnej? Otóż, jeśli w rodzinie nie ma miłości, to nie jest to pełna rodzina, a ty nie masz taty, ale jest miłość.
Ale pogodzenie się z sytuacją i nauczenie się nie topić każdej nocy w oceanie smutnych myśli dla kogoś jest łatwe, dla kogoś - ogromna praca. Aby sobie pomóc, pierwszą rzeczą do zrobienia jest zajęcie się. Pożyczyć całkowicie, a nawet więcej. Spędzanie czasu z dzieckiem (lub z dziećmi) - myśl o drobiazgach, zauważaj je i ciesz się razem. Policz liście w parku i gwiazdy na niebie, chodź, czytaj, rysuj. Zajmuj swoje dziecko czymś interesującym i rób to samo z entuzjazmem. A na wieczór znajdź pracę w niepełnym wymiarze godzin - nawet grosz w domu nigdy nie jest zbędny. Albo pomyśl o starym hobby, które wymaga czasu i uwagi, a po ślubie zrezygnowałeś z hobby. Rękodzieło jest bardzo przydatne. Po pierwsze dlatego, że uspokaja układ nerwowy kobiety, a po drugie harmonizuje kobiecą energię, stymuluje produkcję hormonów szczęścia i przyjemności. Dodatkowo masaż punktów akupunkturowych, które obficie znajdują się na palcach i dłoniach, nieuchronnie wykonywany podczas haftowania, robienia na drutach, szycia, działa dobroczynnie na całe ciało, wzmacniając zdrowie kobiety.
Istnieją różne grupy i szkolenia dla kobiet samotnie wychowujących dzieci. Po zerwaniu kobieta może potrzebować pomocy wykwalifikowanego psychologa. Ale w większości przypadków matki radzą sobie same. Bo dzieci są dla nas wszystkim.